Dzieje się

Na własnej skórze – projekt Caradonna

Intrygująca nazwa Caradonna kryje za sobą projekt, który narodził się dziesięć lat temu we Włoszech. Tamtejsze misjonarki Ruchu zachęciły studentki do podzielenia się przesłaniem z innymi kobietami przez fotografie z hasłami napisanymi na ciele. Niedawno ta inspirująca inicjatywa trafiła do Polski, przynosząc ze sobą powiew świeżości i okazję do niezwykłych spotkań.

Projekt trafił do naszego kraju dzięki zaangażowaniu Zespołu Kobiet – grupy misjonarek Ruchu Mt28 organizujących wydarzenia mające pomóc kobietom poznawać Boga i  duchowo wzrastać.

– Moja współpracowniczka (Jagoda Markiewicz) miała kontakt z grupą organizatorek z Włoch i zachęciła nas do realizacji tego pomysłu na naszym podwórku – opowiada Jarka Kwapisz, jedna z inicjatorek polskiej Caradonny. – Projekt nas zaciekawił, zwłaszcza że pomyślałyśmy o tym, żeby powiązać go z Międzynarodowym Dniem Kobiet. Była to świetna okazja, żeby zrobić w tym czasie coś niekonwencjonalnego dla pań.

Siła słowa i wspólnoty

Na czym polega fenomen Caradonny? – Zapraszałyśmy kobiety do zrobienia im zdjęcia i zachęcałyśmy, że jeśli chcą przekazać jakąś myśl lub przesłanie, mogą to zrobić – wyjaśnia Jarka Kwapisz. – Specyfika projektu polega na tym, że nie mówi się tego werbalnie, ale pisze się to na swoim ciele.

Sesje zdjęciowe stały się pretekstem do głębszych rozmów. Organizatorki przygotowały specjalny formularz, w którym jedno z pytań brzmiało: Dlaczego chcesz przekazać właśnie tę myśl?

– Kobiety opowiadały swoje historie – wspomina Jarka. – Słuchanie ich było ciekawe i wzruszające, bo dowiadywałyśmy się o różnych przeżyciach. Wytworzyła się niesamowita atmosfera, pełna radości i wyjątkowości. Kobiety nie chciały wychodzić. Przy poczęstunku, który przygotowałyśmy, część z nich zostawała dłużej i rozmawiałyśmy – dodaje.

– Włączyłam się, bo widziałam zdjęcia i pomyślałam sobie, że to fajny pomysł na spędzenie czasu razem – dodaje Asia Białecka, również zaangażowana w projekt. – To był niezwykły czas rozmów o ważnych rzeczach i nawiązanie relacji z kobietami, których dotąd nie znałam.

Wiele uczestniczek przyznało, że nie lubią być fotografowane. – Pomimo tego zdecydowały się przyjść, ponieważ chciały, by ktoś usłyszał ich głos. Usłyszał ich historię. A myśmy stworzyły do tego przestrzeń – podsumowuje Asia.

 

 

Wyzwania, odkrycia i nadzieje

Realizacja projektu była sporym wyzwaniem logistycznym – od stworzenia studia fotograficznego po organizację wystawy. Sesje zdjęciowe trwały cztery dni. Pisanie na skórze specjalnymi kredkami, wybór najlepszego miejsca na hasło i odpowiedniej pozy do zdjęcia – wszystko to wymagało zaangażowania. Zdjęcia robiły amatorki, w tym jedna pasjonatka fotografii, wspierana przez misjonarki. Dla całego zespołu była to okazja do odkrywania nowych talentów i uczenia się.

– Bóg sprawił, że jako zespół organizatorek rozciągałyśmy się wzdłuż i wszerz, żeby to wszystko pogodzić – przyznaje Jarka Kwapisz. – Czułyśmy stres, ale też radość poznawania siebie nawzajem w zupełnie nowej sytuacji.

Ania Marcinowicz, kolejna z organizatorek, widzi w projekcie szansę na dotarcie do szerszego grona kobiet. – Liczę na to, że projekt otworzy nam dostęp do osób, które by się nie pojawiły na innych organizowanych przez nas wydarzeniach – mówi Ania. – Myślę, że panie, które wzięły udział w tym projekcie, mają w sercu kobiecy świat i pragną zabrać głos w swoim środowisku – mówi.

Wystawa pełna emocji

Podczas zwieńczającej projekt dwudniowej wystawy można było usłyszeć historię uwierzenia w Jezusa jednej z uczestniczek.

Na ekranie wyświetlano dłuższe wypowiedzi kobiet uwiecznionych na fotografiach. Odwiedzający mogli również wpisać się do księgi pamiątkowej. Wystawa spotkała się z ciepłym przyjęciem, a goście z różnych części Warszawy dopytywali o możliwość organizacji podobnych wydarzeń w innych dzielnicach, będąc pod wrażeniem idei i piękna zdjęć.

Misjonarki nie kryją oczekiwań związanych z rezultatami Caradonny. Wiedzą, że przyszłe edycje będą wymagały wcześniejszego startu. Entuzjazm uczestniczek i pozytywny odbiór dają nadzieję, że projekt będzie się rozwijał, stając się narzędziem do zachęcania kobiet i, jak podkreślają organizatorki, dzielenia się ewangelią.

Więcej: CaraDonna Polska

 

© Ruch Chrześcijański Mt28. Wszelkie prawa zastrzeżone.